- Wiesz - zagadnęła mnie Zosia – miałam dzisiaj ochotę na rybę, ale… straciłam. Może na lunch zjemy coś wege? – zapytała.
- Dobrze. Rozumiem cię – odpowiedziałem.
- No to zrób! – zarządziła.
-Coooo? – pomyślałem, no ale nic nie powiedziałem i poszedłem do kuchni....😉