Jak Kielce zostały województwem...
Któregoś wieczoru zadzwonił do mnie ówczesny marszałek Sejmu Płażyński i powiedział, że ma taką propozycję, żebyśmy się u niego w nocy spotkali w gronie szefów klubów i coś w końcu ustalili, bo tak nie może być, że nie można się porozumieć w sprawie liczby województw. Mówię: – Dobrze, proszę bardzo.
I odbyło się spotkanie, o którym mało kto wie. Byli szefowie klubów plus ówczesna marszałek Senatu Grześkowiak. I próbowaliśmy się porozumieć. Bo jeżeli jedni mówią 17 województw, a drudzy 15, no to kompromis jest…
Tylko jeden – 16. Czyli wtedy rezygnujemy: z Koszalina czy z Kielc?
Płażyński podjął męską decyzję i powiedział coś takiego: – Panowie, mówię do Krzaklewskiego i Millera. Jeżeli jest 15 i 17, no to kompromis nazywa się 16, panie Miller, które województwo zostaje, a którego nie ma? Mamy dwa województwa. Albo Koszalin, albo Kielce.
I pan powiedział, że wolał Kielce, bo Koszalin to był Olek?
Nie. Powiedziałem, to ja poproszę o 15 minut przerwy.
No i…
Wróciłem do siebie, zadzwoniłem do Kwaśniewskiego, a myśmy wtedy mieli fatalne stosunki, już nie pamiętam, z jakiego powodu. Mówię mu, o co chodzi. On po chwili: – To jest wasza sprawa, a nie moja, podejmij decyzję, jaką chcesz… I myślę sobie, Koszalin i Kielce to są nasze twierdze… Zadzwoniłem jeszcze do Szmajdzińskiego. Mówię: – Jurek, to jest straszna decyzja, dlatego, że będzie się za nami ciągnęła...
– Nie wiem, zrób co chcesz – odpowiedział.
Myślę sobie: ja chromolę, nikt mi nie chce pomóc! Tak czy owak Koszalin będzie łatwiejszy kiedyś w przyszłości, żeby go zrobić województwem, bo to jest duży obszar, a Kielce nigdy nie będą województwem, jeżeli teraz je skreślimy. Wskażę Kielce.
No i wracam. Płażyński mówi: – No i co, panie przewodniczący?
– Kielce.
Wszyscy się zdumieli, bo uważali, że ja powiem: Koszalin.
I tak Przemysław Gosiewski wszedł do gry…
No tak… Klepnęliśmy te Kielce. I Płaż…
🐦🔗: https://nitter.cz/LeszekMiller/status/1736658267567255938#m
[2023-12-18 08:02 UTC]