JE Włodzimierz Putin oznajmił, że jeśli wojna będzie się tak dalej ciągnąć, to „zagrożona jest państwowość Ukrainy”.
https://www.yahoo.com/news/putin-says-ukraines-statehood-risk-162333845.html
Obawiam się, że pogróżki z Kremla na nikim nie robią już wrażenia. Mało kto też boi się rosyjskiej armii krwawo zdobywającej kolejne 10 metrów terenu w Awdijówce i dochodzącej już podobno do framugi restauracji: „Carskie Polowanie” (
https://belsat.eu/pl/news/22-01-2024-amerykanscy-analitycy-wojska-rosyjskie-posunely-sie-do-przodu-w-awdijiwce
). Ten idiotycznie zaplanowany atak na Ukrainę z każdym miesiącem wzmacnia na Zachodzie Ukrainy nastroje anty-rosyjskie. A jeszcze po przejściu Krymu do Federacji 65% Ukraińców uważało Rosję za przyjazny kraj i tylko 17% popierało idee Stefana Bandery; obecnie Banderę za bohatera uważa już 75%.
Gdyby JE Włodzimierz Putin w 2014 zamiast popierać separatystów (co Mu serdecznie odradzałem) po prostu ujął się za legalnym (i brutalnie obalonym przez uliczny motłoch przekupiony przez p.Wiktorię Nuland, ambasadorkę USA) prezydentem, p.Wiktorem Janukowyczem, i wkroczył na Ukrainę w imieniu Jego praw, to cała rosyjskojęzyczna część Ukrainy (co niemal dokładnie pokrywa się z mapą głosujących na p.Janukowycza) stanęłaby po Jego stronie - tym bardziej, że poziom życia w Rosji jest znacznie wyższy, niż na eksperymentującej z d***kracją Ukrainie. Miałby raczej trudności z przekonaniem ludności prawobrzeżnego Zaporoża i prawobrzeżnej Chersońszczyzny oraz Mikołajewa (zaznaczone na mapie), że powinny pozostać przy Ukrainie. Dwujęzyczny Jedisan - oraz Budziak, czyli „Mołdawska Szwajcaria” - dopełniłyby obrazu. Nie mam pojęcia czy Charkowszczyzna, DRL, ŁRL i Tauryda znalazłyby się w FR, czy też byłyby granicznymi państwami oddzielającymi Rosję od Ukrainy. Z punktu widzenia Polski jest to dość obojętne.
Ważne, że Ukrainie zaoszczędziłoby to masę krwi, cierpienia i wysiłk…
🐦🔗: https://nitter.cz/JkmMikke/status/1750225067324104779#m
[2024-01-24 18:32 UTC]