Nie obrażam się na słowa, tylko na treść. Nazwanie nie-debila debilem jest obrazą - nazwanie tak debila jest naukowym określeniem o co debile się nie obrażają. Obrażają się za nich zawodowi obrońcy (debilów, inwalidów, dzieci, Żydów itp) robiący sobie popularność jako "obrońcy".
Nie mam nic przeciwko określaniu mnie jako "starzec". Ale, jak rozumiem, ludzie określeń typu "debil" nie akceptują. Ludzie uważają, że przez zmianę nazwy zmienia się jakoś rzeczywistość. OK - to się poddaję.
Zamiast: "dureń" (IQ 89-70) będę mówił "pugwisz",
zamiast "debil" (IQ 69-55): "remcyn",
zamiast "imbecyl" (IQ 54-35): "sudwar",
i zamiast "idiota" (IQ poniżej 35): "tukfak".
Kolejność z'idiocenia jest zgodna z alfabetem, a te określenia są neutralne i absolutnie nieobraźliwe.
Problem w tym, że jeśli zaczniemy ich używać w psychiatrii, to po kilkunastu latach zaczną być używane jako wyzwiska, a po jednym pokoleniu staną się dokładnie tak samo obraźliwe jak "dureń" czy "idiota".
Jedno jest pewne: najgorsze co można zrobić, to określać debila - pardon: remcyna - jako "osobnika o inteligencji 55-69 IQ"; epitet "debil" można przeżyć i obrócić to w żart - a to brzmi jak wyrok nauki. Brrr. Proszę spytać matki, czy woli by jej syna lekarz określił jako idiotę - cóż: idiota to idiota, zdarza się, idiotów jest wielu - czy by powiedział: "Proszę Pani - on ma IQ poniżej 35".
Z czego wynika, że w nowoczesnej tzw. cywilizacji człowieka o inteligencji 55-69 w ogóle nie ma jak określić. Nie można - i już; bo zawsze jakiś pugwisz się obrazi.
Co oznacza odrzucenie cywilizacji europejskiej gdzie np. w znanej książce śp.Teodora Dostojewskiego książę Leon Myszkin co i raz nazywany jest "idiotą" - niesłusznie, jest co najwyżej naiwnym pugwiszem - ale czyni to i sam autor w tytule!
Trudno! Żyjemy tu i teraz. Więc trzeba się dopasować do głupich obyczajów rządzących barbarzyńców. A więc od dziś nie ma durniów, debilów, imbe…

🐦🔗: https://nitter.cz/JkmMikke/status/1741213080795664443#m

[2023-12-30 21:42 UTC]