U progu Nowego 2024 Roku Pańskiego warto rzucić okiem na właśnie mijający.
Z punktu widzenia wewnętrznych naszych spraw był to rok tragiczny. Jak to wiele razy powtarzałem: „PiSmeni są okropni – ale ci d***kraci są jeszcze gorsi!”. Nie istniał zresztą dobry wynik tych wyborów – zwycięstwo PiSu byłoby beznadzieją, a nowe wybory nic by nie dały poza... utratą głosów przez KONFEDERACJĘ. Ogromną szansę utracił JE Władysław Kosiniak-Kamysz: mógł zostać premierem na czele centrowego rządu Konfederacja-TrzeciaDroga-KO – ale wybrał rolę vice-premiera tolerującego dzikie wyczyny bolszewików.
Z punktu widzenia zewnętrznego był to dobry rok. Wojna chyba właśnie się zakończyła, obydwie strony okopują się na linii frontu, Rosja nieco się wyczerpała, a jej prestiż mocno zmalał – natomiast Ukraina, będąca przed wojną państwem znacznie większym od Polski, mającym dwa „Śląski” (Donbas i Krzywy Róg), stała się państwem porównywalnym z Polską, posiadającym jeden „Śląsk”. Osłabienie Rosji skutkowało ponownym wyrwaniem się Białorusi z moskiewskiego uścisku. Poczynania Unii Europejskiej mocno osłabiły Niemcy, a Stany Zjednoczone najwyraźniej utraciły busolę. Oczywiście zagrożenie ze strony Unii Europejskiej wzrosło, ale odnoszę wrażenie, że rządy wielu krajów (Niemiec, Włoch...) zdały sobie sprawę z zagrożeń, jakie niesie lewicowa polityka Brukseli. Niestety: „nasz nowy rząd” do tej liczby nie należy – stąd mój pesymizm.
Będziemy jednak walczyć o to, by rok 2024 nie był gorszy od poprzedniego. Szanse nie są ogromne, ale są – i trzeba je wykorzystać. Pod Sztandarem Wolności idziemy w bój o Polskę i Europę.
Wypijmy za Nieoczekiwane Powodzenie Naszej Beznadziejnej Sprawy!

🐦🔗: https://nitter.cz/JkmMikke/status/1741535739739787477#m

[2023-12-31 19:04 UTC]