Z tekstu dowiedziałem się, że śp.Doyle Lee Hamm uniknął śmierci, bo zespół(!) katów przez dwie godziny nie potrafił wstrzyknąć mu trucizny (sabotaż?). Hamm zmarł potem w więzieniu na raka. Pytanie, czy nie męczył się bardziej, niż gdyby JEDEN kat tę truciznę Mu jednak wstrzyknął?