Spotkanie na Helu omc skończyłoby się kompletną katastrofą. Na początku bohatersko mówiłem do kilku osób - ale nawet, gdy zebrało się ponad 30, inni mijali nas całkiem obojętnie.
Skąd ta różnica między np.Łebą, a Helem? Może to, że byłem w szortach - a nie w garniturze z muchą?