RT by @AdamBielan: Kiedyś TVP zrobiła świetny film dokumentalny o Korei Północnej, oparty w całości na propagandowych wypowiedziach, komunikatach przedstawicieli reżimu, przewodników itd ("Defilada" 1989, reż. Andrzej Fidyk). Bez żadnego komentarza ze strony twórców filmu. Komentarz był zbędny, bo to samo się komentowało. Była tam taka scena: przewodniczka oprowadza ekipę filmową po Górach Diamentowych. Pokazuje pomnik i opowiada, że upamiętnia on wielkie wydarzenie. Mianowicie, w tym miejscu wielki wódz Kim Ir Sen przystanął kiedyś i wspominał, jak ponad 20 lat wcześniej jego małżonka chciała spełnić swoje marzenie i zwiedzić Góry Diamentowe, ale właśnie w tym miejscu przypomniała sobie, że nie zrobiła mężowi obiadu, więc postanowiła zawrócić. Postanowiła zrezygnować z marzeń, wróciła do domu i ugotowała obiad, który bardzo smakował wielkiemu wodzowi...

Przypomniała mi się ta scena, gdy usłyszałem dziś dwie niezwykłe historie o tym, jak wielki wódz opozycji demokratycznej (a niebawem władzy demokratycznej) na pytanie dziennikarki TVN 24 "jaki dziś dzień?" z gracją i humorem odpowiedział "piątek", a następnie podniósł mikroport dziennikarki "Gazety Wyborczej", pokazując, że będzie pochylać się nad każdym problemem. I było to dobre.

🐦🔗: https://nitter.cz/mkpieczynski/status/1733129027676717171#m

[2023-12-08 14:18 UTC]