O pięknych paniach i przystojnych panach
Za chwilę miną trzy miesiące od pyrrusowego zwycięstwa Zjednoczonej Prawicy. Mają co prawda największy klub parlamentarny, ale stracili władzę. Od pierwszych powyborczych chwil nie pozostawiają złudzeń, że nie pogodzili się z wynikami wyborów. Najchętniej przeprowadziliby jakąś reasumpcję głosowania, ale ponieważ to niemożliwe, przystąpili do demolowania nie swojego już państwa. Nie walczą „gołymi rękoma”, dysponują silną armią rozstawioną w newralgicznych punktach: w Sądzie Najwyższym, w Trybunale Konstytucyjnym, w Prokuraturze Krajowej i w prokuraturach niższych szczebli, w Pałacu Prezydenckim. Polityka nadziei na demokratyczną współpracę w stosunku do nich to jakiś ponury żart. Po trzech miesiącach od wyborów nawet najbardziej nieogarnięty obserwator życia publicznego nie może nie widzieć, że PiS to nie jest żaden „przeciwnik”, tylko wróg, który dąży do społecznego i politycznego unicestwienia wszystkiego co nie ma pisowskiego certyfikatu: ludzi, organizacji, struktur, myśli. PiS-owcy są zajadli i zdeterminowani, bo im mocniej nowa władza będzie się ukorzeniała, tym więcej ich złodziejstw ujrzy światło dzienne. A PiS-owskie skandale mają to do siebie, że za każdym ciągnie się cień więziennej kraty. Stawką tej walki jest więc ich wolność i dostatek ich rodzin, a nie dyrdymały o demokracji. Nigdy jej nie szanowali. Krzycząc „Polska” mają na myśli demokrację a la pan Piotrowicz z panią Pawłowicz, niezależność wymiaru sprawiedliwości a la pani Manowska i wolność słowa a la telewizja Kurskiego z Kłeczkiem i Rachoniem w pakiecie. Niestety do obrony wartości, w imię których 12 milionów obywateli oddało władzę w ręce Koalicji 15 Października chętnych zbyt wielu nie widzę. Z niepokojem obserwuję, że pośród partii, które utworzyły nowy rząd, panuje przeciągająca się radość i ulga ze zwycięstwa. Tu wszystkie oczy zwrócone są na Tuska, jakby to …

🐦🔗: https://nitter.cz/LeszekMiller/status/1744014411780460947#m

[2024-01-07 15:13 UTC]